Osho - " Miłość, wolność, samotność "
Książkę zakupiłam po niezwykle pozytywnej rekomendacji mojej znajomej z pracy. Przeczytała mi kilka jej fragmentów utwierdzając mnie jedynie w przekonaniu, że powinnam ją przeczytać.
Nie jest ona specjalnie obszerna, a jej przeczytanie zajęłoby pewnie niecały dzień. Dlaczego zatem mi zajęło to parę tygodni?
Brak spójności i błędy logiczne.
Autorem jest Osho - jeden z najoryginalniejszych krytyków religii, a zarazem parareligijny przywódca. Zarzucano mu, że żył w luksusie, którego wyznacznikiem była blisko setka Rolls-Royce'ów oraz trzy razy tyle zegarków marki Rolex… Bogactwo jednak nie uchroniło go przed aresztowaniem, deportacjami i wilczym biletem „made in USA". Niezależni dziennikarze twierdzą, że w amerykańskim areszcie podano mu truciznę, by się go raz na zawsze pozbyć. Nazywany "największy duchowym terrorystą", „niebezpiecznym guru" i „wywrotowym sekciarzem"
Książka stara się wyjaśnić zasady, którymi rządzą się relacje międzyludzkie oraz to jaki wpływ mają na nie tytułowa miłość, wolność i samotność.
Przyznaje, że są fragmenty, które bardzo mną poruszyły i dały mi do myślenia, ale generalnie dostrzegam bardzo wielką niespójność poglądów, które głosi autor.
Przyznaje, że są fragmenty, które bardzo mną poruszyły i dały mi do myślenia, ale generalnie dostrzegam bardzo wielką niespójność poglądów, które głosi autor.
Mówi on dla przykładu o tym jak potężna jest miłość i ważna w naszym życiu oraz o tym, że gdyby ludzie się nią kierowali świat byłby lepszy (banał, ale nie o to chodzi) a chwile później wylewa ogromne żale i słowa pełne nienawiści na Kościół Katolicki, księży i generalnie chrześcijaństwo. Zarzuca tej wierze rzeczy nieprawdziwe i próbuje wmówić czytelnikowi, że to jedyna prawda. Cała książka momentami śmierdzi manipulacją na kilometr. Przykre jest to, że o ile ja mam świadomość, że słowa, które właśnie czytam są wyssane z palca, jak na przykład to, że katolicyzm oczekuje byś nienawidził samego siebie a kochał wszystkich innych (???) to jednak jest zapewne wiele osób, które po przeczytaniu tej książki stwierdziły, że tak zapewne jest.
Osho w kilku momentach zawarł parę bardzo mądrych myśli, ale książka ta przypomina bardziej próbę zmanipulowania czytelnika i przeciągnięcia go na swoją stronę, aniżeli rzetelnie przygotowany materiał. Całymi stronami powtarzane jest jedno zdanie, tylko w zmienionych formach i raz na jakiś czas pojawi się jakaś złota myśl. Nie zmienia to jednak faktu, że ogólne wrażenie po przeczytaniu jej to poczucie irytacji i lekkiej frustracji.
Niemniej jednak warto ją przeczytać, chociażby po to, by poznać inny punkt widzenia. No i oczywiście generalnie warto czytać, także jeśli macie akurat czas, trochę energii i brak innych pozycji książkowych, ta nada się idealnie.


Komentarze
Prześlij komentarz